aaa4
Szeregowy
Dołączył: 20 Paź 2017
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 11:00, 02 Lis 2017 Temat postu: kopia |
|
|
Uczciwosc poglaskala kolejna satynowa tasiemke ze szklanym paciorkiem na koncu.
-A po co one tu sa?
-Pozostawiaja je ci, ktorzy tu przychodza. Jesli para... hm... zblizyla sie do siebie w labiryncie, kawaler wyprasza u damy kawalek wstazki z koralikiem i wiesza ja tutaj.
-W takim razie mamy pecha, ze nie mam przy sobie zadnych koralikow. - Przygladala sie mu, ciekawa, jak zareaguje na aluzje, a kiedy pod jej spojrzeniem sie zawahal, zatrzymala sie twarza w twarz. - U mojego ojca mielismy brame bardzo podobna do tej, prowadzila do sadu. Jednak nikt nie wieszal na niej wstazek ani koralikow. Nazywalismy ja brama pocalunkow, gdyz kiedy sie pod nia przechodzilo, nalezalo pocalowac sie w konce palcow i dotknac nimi pnaczy. Na szczescie. A kiedy przechodzilo sie tamtedy z druga osoba...
-Nalezalo ja pocalowac? - rozesmial sie Cillian. Uczciwosc przechylila glowe i stulila usta. Nie pochylil
sie do niej. Rozejrzal sie wokol, jakby sprawdzal, czy ktos ich nie widzi, co Uczciwosc odnotowala w pamieci, dokladajac do obserwacji poczynionych w ciagu ostatnich kilku dni. Cillian stanowil dla niej zagadke, ktora wciaz wbrew swojej woli pragnela rozwiazac.
-Nalezalo ja pocalowac - odpowiedziala. - Na szczescie.
-Nikt nie powie, ze vacu warszawaem takim szczesciarzem, iz
Post został pochwalony 0 razy
|
|